niedziela, 25 września 2016

Kto jest Twoim radnym i jak się z nim skontaktować ?



Postanowiliśmy w miarę przystępny sposób udostępnić mieszkańcom Malborka kilka podstawowych informacji, jak skontaktować się lub spotkać z radnym.

Przypuśćmy, że masz jakąś ważną dla siebie sprawę a urząd (urzędnik) nie pomaga Ci w sposób satysfakcjonujący lub wręcz Cię zbywa. Albo nie wiesz jak się „zabrać” do jakiejś ważnej dla Ciebie i Twoich sąsiadów sprawy. Możesz oczywiście starać się załatwić sprawę „urzędowo”, tj. pytać, czekać na odpowiedź, składać podania, pisać skargi, odwołania, pozywać itd. Postępowanie administracyjne i prawne w większości przypadków „trwa”, a czasem wręcz  wymaga wsparcia prawnika, a to już może okazać się dość uciążliwe dla Twojej kieszeni. Czasem w ogóle nie  jest potrzebne.

Naszym zdaniem warto skorzystać z tego, że we władzach samorządowych każdy z nas ma „swojego radnego”.  Swojego, to znaczy z Twojego okręgu wyborczego. Możesz poprosić go o pomoc, wszak jest Twoim delegatem do władz, nawet jeśli na niego nie głosowałeś.
No dobrze, ale co zrobić, gdy nie pamiętasz kto nim jest ? To właśnie dla Ciebie są nasze podpowiedzi



sobota, 24 września 2016

Czym są JOW-y ?

Jednomandatowe Okręgi wyborcze (JOW) to najprostszy i najprawdopodobniej najlepszy sposób wybierania parlamentarzystów.

Najprostszy ponieważ trudno wyobrazić sobie bardziej naturalną zasadę niż ta, że zwycięzcą zostaje osoba, która uzyskała najwięcej głosów.

JOW stosują najważniejsze państwa Europy: Wielka Brytania i Francja, najpotężniejsze mocarstwo świata - USA oraz najludniejszy kraj demokratyczny - Indie.

JOW to posłowie wybierani w małych okręgach wyborczych (w Polsce na jeden powiat przypada średnio ok. 100 tys. mieszkańców). Wyborcy w każdym okręgu wybierają do Sejmu swojego jednego przedstawiciela (posła). Zostaje nim osoba, która uzyskała najwięcej głosów. Kandydaci mogą być zgłaszani przez partie polityczne lub startować jako niezależni.

Przede wszystkim jest to wprowadzenie osobistej odpowiedzialności posła przed nami, obywatelami!
Warto również zwrócić uwagę, że JOW eliminuje z parlamentu ugrupowania o poglądach skrajnych.

Trzy zasady JOW:

1. JOW likwiduje selekcję negatywną, która polega na forowaniu przez wodza partii działaczy biernych, miernych ale wiernych (BMW) . Nie będzie układanych przez partyjne wierchuszki list wyborczych, lojalność wobec wodza znika a pojawia się wobec Nas obywateli. Co więcej, stosując JOW z jedną turą wyborów - czyli zasadę zwycięzca bierze wszystko - uruchomimy selekcję pozytywną! 

2. JOW przywraca odpowiedzialność osobistą posła przed wyborcami w jego okręgu. W małym jednomandatowym okręgu wyborczym poseł będzie podlegał nieustannej, skrupulatnej kontroli.

3. JOW otwiera system polityczny umożliwiając wymianę elit. Dziś zmieniają się w Polsce rządy, ale u władzy pozostaje wciąż ten sam krąg ludzi (Tusk, Kaczyński, Pawlak, Miller są w Polskiej politycy obecni od 20 lat!) A przecież trudno zaprzeczyć, że władza deprawuje i zużywa… JOW oznacza wybory w małych okręgach, a więc daje szanse ludziom, którzy sprawdzili się lokalnie.


piątek, 23 września 2016

10 sposobów oszukiwania społeczeństwa



W jaki sposób manipuluje się społeczeństwem, czyli 10 sposobów,  których używają ci, którzy mają władzę.
Powyższe techniki wyjaśniają wiele …
 
UWAGA! 
Żeby móc myśleć samodzielnie,
MUSISZ o tych sposobach manipulacji pamiętać !

Odwracaj uwagę od rzeczy istotnych i ważnych. Skup się na emocjach i mów do społeczeństwa jak do małego dziecka. Twórz problemy, po czym proponuj sposoby ich rozwiązania. Wszelkie zmiany wprowadzaj stopniowo. Utwierdź społeczeństwo w przekonaniu, że dobrze jest być przeciętnym, a na końcu zamień społeczny bunt w poczucie winy. 

Poniżej prezentujemy 10 sposobów oszukiwania społeczeństwa spisanych przez Noama Chomsky’ego.

Sposób nr 1. Odwróć uwagę:
Kluczowym elementem kontroli społeczeństwa jest strategia polegająca na odwróceniu uwagi publicznej od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ekonomiczne elity, poprzez technikę ciągłego rozpraszania uwagi i nagromadzenia nieistotnych informacji. Strategia odwrócenia uwagi jest również niezbędna aby zapobiec zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki. „Opinia publiczna odwrócona od realnych problemów społecznych, zniewolona przez nieważne sprawy. Spraw, by społeczeństwo było zajęte, bez czasu na myślenie”.

Sposób nr 2. Stwórz problemy, po czym zaproponuj ich rozwiązanie:
Ta metoda jest również nazywana „problem – reakcja – rozwiązanie”. Tworzy problem, „sytuację”, mającą na celu wywołanie reakcji u odbiorców, którzy będą się domagali podjęcia pewnych kroków zapobiegawczych. Na przykład: pozwól na rozprzestrzenienie się przemocy, lub zaaranżuj krwawe ataki tak, aby społeczeństwo przyjęło zaostrzenie norm prawnych i przepisów za cenę własnej wolności. Lub: wykreuj kryzys ekonomiczny aby usprawiedliwić radykalne cięcia praw społeczeństwa i demontaż świadczeń społecznych.

Sposób nr 3. Stopniuj zmiany:
Akceptacja aż do nieakceptowalnego poziomu. Przesuwaj granicę stopniowo, krok po kroku, przez kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalnie nowe warunki społeczno-ekonomiczne (neoliberalizm) w latach 1980 i 1990: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność, masowe bezrobocie, poziom płac, brak gwarancji godnego zarobku – zmiany, które wprowadzone naraz wywołałyby rewolucję.

Sposób nr 4. Odwlekaj zmiany:
Kolejny sposób na wywołanie akceptacji niemile widzianej zmiany to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności” i otrzymanie przyzwolenia społeczeństwa na wprowadzenie jej w życie w przyszłości. Łatwiej zaakceptować przyszłe poświęcenie, niż poddać się mu z miejsca. Do tego społeczeństwo, masy, mają zawsze naiwną tendencję do zakładania, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje społeczeństwu więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także na akceptację tej zmiany w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas.

Sposób nr 5. Mów do społeczeństwa jak do małego dziecka:
Większość treści skierowanych do opinii publicznej wykorzystuje sposób wysławiania się, argumentowania czy wręcz tonu protekcjonalnego, jakiego używa się przemawiając do dzieci lub umysłowo chorych. Im bardziej usiłuje się zamglić obraz swojemu rozmówcy, tym chętniej sięga się po taki ton. Dlaczego? „Jeśli będziesz mówić do osoby tak, jakby miała ona 12 lat, to wtedy, z powodu sugestii, osoba ta prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat”.

Sposób nr 6. Skup się na emocjach, nie na refleksji:
Wykorzystywanie aspektu emocjonalnego to klasyczna technika mająca na celu obejście racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki. Co więcej, użycie mowy nacechowanej emocjonalnie otwiera drzwi do podświadomego zaszczepienia danych idei, pragnień, lęków i niepokojów, impulsów i wywołania określonych zachowań.

Sposób nr 7. Utrzymaj społeczeństwo w ignorancji i przeciętności:
Spraw, aby społeczeństwo było niezdolne do zrozumienia technik oraz metod kontroli i zniewolenia. „Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i przeciętna na ile to możliwe, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami była dla niższych klas niezrozumiała”.

Sposób nr 8. Utwierdź społeczeństwo w przekonaniu, że dobrze jest być przeciętnym:
Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że to „cool” być głupim, wulgarnym i niewykształconym.

Sposób nr 9. Zamień bunt na poczucie winy:
Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedynymi winnymi swoich niepowodzeń, a to przez niedostatek inteligencji, zdolności, starań. Tak więc, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, jednostka będzie żyła w poczuciu dewaluacji własnej wartości, winy, co prowadzi do depresji, a ta do zahamowania działań. A bez działań nie ma rewolucji!

Sposób nr 10. Poznaj ludzi lepiej niż oni samych siebie:
Przez ostatnich 50 lat szybki postęp w nauce wygenerował rosnącą przepaść pomiędzy wiedzą dostępną szerokim masom a tą zarezerwowaną dla wąskich elit. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii stosowanej „system” osiągnął zaawansowaną wiedzę na temat istnień ludzkich, zarówno fizyczną jak i psychologiczną. Obecnie system zna lepiej jednostkę niż ona sama siebie. Oznacza to, że w większości przypadków ma on większą kontrolę nad jednostkami, niż jednostki nad sobą.

Źródło: Noam Chomsky – „Silent Weapons for Quiet War”

środa, 21 września 2016

Słowniczek - Władze samorządowe


Władza ustawodawcza i wykonawcza w samorządzie.

Władza w samorządzie dzieli się na władzę ustawodawczą i kontrolną (rady gmin, powiatów, sejmik województwa)              oraz wykonawczą (marszałkowie województwa, starostowie, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast).




Rady (a wiec radni gmin powiatów czy sejmiku województwa) odpowiadają przede wszystkim za ustanawianie lokalnego prawa, decydują m.in. o zagospodarowaniu przestrzennym, kierunkach rozwoju regionu, ustalają też wysokość podatków lokalnych (na przykład stawki za podatek od nieruchomości, opłaty targowe, opłaty za wodę, ścieki, ale także na przykład za posiadanie psa).

Rady ostatecznie też zatwierdzają budżet samorządu. Poza tym, i to jest bardzo istotne, kontrolują władze wykonawczą !!!, czyli sprawdzają jak i na co wydawane są pieniądze i czy prezydent miasta lub marszałek województwa realizuje uchwały podjęte przez radnych.

niedziela, 18 września 2016

Słowniczek - samorząd


Co to jest samorząd? Definicja napisana w  sposób zrozumiały.

 

samorząd - niezależne decydowanie we własnych sprawach, zarządzanie nimi, samodzielne wykonywanie pewnych funkcji.
 

samorząd terytorialny - forma samorządu o przymusowym charakterze członkostwa, obejmująca wszystkie osoby zamieszkałe na terenie określonej jednostki podziału terytorialnego państwa

Krótko - samorząd to MY ! ( więc ani burmistrz, ani wójt, ani rada, ani urzędnicy !!! )

czwartek, 15 września 2016

Smutne tablice bez ludzi



Pogmatwana jest historia naszego miasta. I wielka szkoda, że nie rozplątujemy tej przeszłości wspólnie. Że to, co mogłoby łączyć, jest reglamentowane. 

Tak było z upamiętnieniem ofiar najstraszliwszej wojny ubiegłego stulecia, którzy przez wiele dekad spoczywali w bezimiennym malborskim grobowcu. Nieliczni mogli oddać cześć tak licznym...

2116 – na szczątki tylu osób natrafiono przypadkiem w zbiorowej mogile. Miejsce, gdzie miał powstać hotel wysokiej klasy, okazało się okrytym tajemnicą cmentarzyskiem. Wciąż nie wiadomo, co było najbardziej wstrząsające: samo odkrycie masowego grobu dla tylu osób, sposób prowadzenia ekshumacji, czy może fakt, że ofiary pochowane w dawnym Marienburgu nie mogły pozostać w Malborku...

Osiem lat później emocje związane z tamtymi wydarzeniami już nieco zbladły. Jednak dla wielu mieszkańców miasta pusty teren przy ul. Piastowskiej wciąż przypomina o mogile. Dlatego tak istotna była uroczystość, która odbyła się 12 września 2016 r. 

Niestety, organizatorzy nie pomyśleli o tych, dla których ważna jest pamięć o wszystkich bezimiennych, których szczątki wydobyto z grobowca. Już termin odsłonięcia tablic może budzić spore wątpliwości. W poniedziałkowy ranek rzadko komu udaje się zrobić sobie przerwę w pracy czy w szkole. Urzędnicy, którzy grali tego dnia pierwsze skrzypce, skutecznie wyeliminowali więc z udziału w odsłonięciu tablic pamiątkowych „zwyczajnych” ludzi, robiąc podniosłą imprezę dla... innych urzędników. Z jednej strony poprzez wyznaczenie irracjonalnego terminu, z drugiej – braku czytelnej i powszechnej informacji adresowanej do całej społeczności. Prawdopodobnie nikomu nie przyszło również do głowy, by zaprosić młodzież, dużo młodzieży, bardzo dużo młodzieży, dla której byłaby to po prostu lekcja historii. Historii miasta, a więc małej ojczyzny, do której przybyli ich przodkowie, ale i historii powszechnej, tej z podręczników, na których kartach znajdują relacje z wojennej pożogi.

W ten sposób sama uroczystość... przestała być aż tak uroczysta. Obecni byli na niej ci, którzy być musieli, bo reprezentowali oficjalne gremia i instytucje publiczne, ci, którym być wypadało, bo dostali zaproszenie, i ci, którzy mogli, bo nie pracują albo mają nienormowany czas pracy i mogli się wymknąć. I garstka tych, którzy dotarli mimo wielu przeciwności, ze względu wagę tego wydarzenia.
Naprawdę szkoda, że tak się stało. Żal do władz za konsekwentne wieloletnie propagowanie niepamięci o mogile, pochowanych w niej ludziach i samym makabrycznym odkryciu, zastąpił żal do władz o niewykorzystanie okazji do budowania wspólnoty, do poszanowania historii miejsca, w którym żyjemy.

A gdyby w poniedziałek przy ul. Piastowskiej było nas tyle samo, ile pochowanych ofiar? W podobnym składzie, w podobnym wieku? Gdybyśmy zapalili tyle samo świec i zniczy? Czy nie byłoby to dużo bardziej symboliczne?